Śmiech to zdrowie.
Niby wszyscy o tym wiemy, ale … kiedy tak naprawdę ostatnio się śmiałaś/eś?
Podróżując po świecie dane mi było obserwować inne kultury.
Dostrzegłam związek między radością a klimatem, w którym ludzie żyją. Moim zdaniem słońce ma niebagatelny wpływ na lekkość i radość życia.
Nigdy nie zapomnę „potańcówek” na ulicach Argentyny.
Nie chodzi o zorganizowane pokazy tańca. Chodzi o zwykłych ludzi (zarówno starszych jak i młodszych), którzy na placu przy parku w rytm muzyki bezwstydnie pląsali. Bez poczucia, że „mi nie wypada”, „przecież nie umiem tańczyć”, „co sobie ktoś o mnie pomyśli”.
Pamiętam, że niepojęte było dla mnie wtedy to, by tak po prostu móc włączyć muzykę i zacząć publicznie tańczyć…
Radość jest zaraźliwa.
Do tańczących osób dołączały kolejne i kolejne. Chciałabym podkreślić, że nikt z tańczących nie pił alkoholu.
To dla mnie jest celebracja życia! Radowanie się z każdej chwili i pomimo trudności (każda z tańczących osób na pewno miała swoje życiowe wyzwania) odnajdowanie w nim lekkości z samego bycia.

