W każdym z nas.
Nie wierzę, że jest ktoś, kto nie potrafi się radować.
Dzieci są tego najlepszym przykładem. Czterolatkowi nie musisz mówić, by się radował. On się cieszy ze wszystkiego! Z każdej chwili, każdej sekundy.
Jak to się dzieje, że radość która naturalnie jest w nas, zamiast proporcjonalnie do wieku rosnąć, maleje? Dlaczego w wieku 4 lat potrafiliśmy się ze wszystkiego cieszyć, a w wieku 40 lat już nie?…
Nie chcę pisać o Matrixie, w którym żyjemy…
Chciałabym jednak, byś w tym Matrixie, na tyle, na ile jest to możliwe, spróbował/a:
- Obniżyć swoją poprzeczkę, byś mogła swobodnie ją przeskoczyć.
- Byś pracował/a ze swoimi przekonaniami, bo to diametralnie zmieni jakość Twojego życia.
- Byś nie traktowała życia tak poważnie. Więcej luzu, lekkości i radości.
- Byś spróbowała kierować uwagę do wnętrza, nie rozpraszać się tym co „na zewnątrz”. Tym „co ktoś zrobił, powiedział, wrzucił na Instagram, FB czy YT”…
- Byś świadomie wybierała to kim i czym chcesz się otaczać. Wbrew pozorom masz wybór. A jeśli uważasz, że nie masz – patrz punkt o przekonaniach.
Może jestem naiwna, ale głęboko wierzę w to, że gdyby każdy z nas zechciał zdjąć ciężar ze swoich ramion w postaci „muszę”, „jeszcze tylko”, „powinnam” i zamiast zbytnio dążyć do posiadania rzeczy materialnych, spróbował pójść za tym, co podszeptuje mu serce, czego pragnie jego dusza, to byłby dużo bardziej spokojny i szczęśliwy.
Radosnego dnia kochani!
